Wydaje się, że to co naprawdę ludziom odbiera siły to brak pytania a co za tym idzie i odpowiedzi o sens rzeczy, które stanowią o ich życiu. Gdyby na przykład popatrzeć na przymus nieustannego tworzenia nowych treści prasowych, które mają być powiązane z generowaniem zysku dla wydawcy, to ile z tych tekstów zostało napisanych z niechęcią czy nawet wewnętrznym obrzydzeniem, jednak z zachowaniem zasad interpunkcji i „klikbajtowych” nagłówków? Gdyby spojrzeć na temat braku zadowolenia z pracy, pojawiający się codziennie w mniej lub bardziej udanych memach to możnaby odnieść wrażenie, że znakomita część osób chodzi do pracy z absolutnej konieczności dotyczącej zarabiania pieniędzy. Gdyby wreszcie prześledzić ilośc stron o marnym stanie finansowym zwykłych ludzi i ich popularność w sieci, to możnaby też pomyśleć że ludzie cierpią na skrajne ubóstwo i niezadowolenie ze swej kondycji.
Z drugiej strony gdyby się przyjrzeć tym, którzy twierdzą że osiągnęli sukces można zaskoczyć się płytkością ich funkcjonowania w relacjach a także lękom, że kiedy pieniądze i dobrobyt znikną, to wtedy już nic nie zostanie. Ile rozmów można poświęcić na zastanawianie się czy ktoś zauważył torebkę od markowego producenta i ile energii trzeba włożyć w docenienie jakości tej torebki, czyniąc z niej obiekt westchnień i pożądania?
Świat na siłę prze do przodu, próbując wmówić w nas że kierunek jest słuszny i właściwy mimo lęków, depresji, uzależnień i wciąż nowych ale zasadniczo starych teorii jak poczuć się lepiej. Chyba nigdy nie było takiej ilości popularnych opracowań na temat poprawy funkcjonowania mózgu, który przebodźcowany w każdy możliwy sposób wariuje.
I być może jednym sensownym rozwiązaniem jest zatrzymać się w tym szaleństwie i zadać sobie pytanie kim jestem, kim chcę być, co jest naprawdę ważne i jakiego dokonam wyboru. Jednak, nie ma na to czasu, prawda?
Tekst: Magda Skomro
Obraz: „Rush Hour” by Nikoletta Király (Hungarian, b. 1978)