Poczucie winy

Poczucie winy jest niedawaniem sobie przestrzeni na własne emocje i potrzeby. Pojawia się najczęściej w sytuacjach konfliktowych: jawnych lub niejawnych, gdzie konflikt rozumiany jest jako odczuwanie przez nas przymusu wyboru pomiędzy tym co nasze i nie-nasze. Jeżeli od dziecka uczyliśmy się, że powinniśmy spełniać oczekiwania rodziców, dostosowywać do tego czego pragnie ktoś inny lub dostawaliśmy komunikaty wprost, że wyrażanie naszych emocji i potrzeb jest złe (jak możesz płakać? mamusi jest smutno,jak możesz mi to robić..)to wtedy postrzegamy relacje jako sytuację, w której jedna osoba ma większe prawa od drugiej.

Aby zatem pozostać w relacji, płacimy wysoką cenę rezygnując z tego, co jest związane z nami. Bardzo często jest to proces nie do końca uświadomiony, w którym nawet nie sprawdzamy czy druga strona oczekuje od nas takiego poświecenia. Działamy nawykowo, automatycznie tłumiąc wszystko co mogłoby w naszym wyobrażeniu relację przerwać.

To dlatego poczucie winy tak często pojawia się przy podejmowaniu ważnych życiowych decyzji, na przykład wtedy kiedy odchodzimy od naszego partnera czy robimy coś co jest sprzeczne z normami społecznymi, kulturowymi czy rodzinnymi. Dostajemy wtedy mnóstwo komunikatów o tym jak się inni z tym czują, jak przeżywają nasze działania, naszą postawę. Ponieważ nie potrafimy stanąć po swojej stronie i dać sobie równego prawa do przeżywania w takiej sytuacji, najczęsciej czujemy się po prostu bardzo winni, co w efecie prowadzi do huśtawek nastroju, zwątpienia lub rezygnacji z własnych planów i marzeń.

Proponuję Ci proste ćwiczenie:

Jeśli nosisz w sobie poczucie winy, spróbuj wypowiedzieć na głos zdanie: „Czuję się winny/a, że…” a następnie zamień je na zdanie, które zaczyna się od wyrażenia własnych emocji: „Jest mi smutno/czuję złość/lęk, że…”. Co się dzieje kiedy dajemy sobie przestrzeń na wyrażanie tego co czujemy? Co się wtedy zmienia?

Zdarza się także, że nie potrafimy sobie wybaczyć jakiejś swojej decyzji, postępowania. Mówimy: źle zrobiłam/zrobiłem, to moja wina, nie powinno tak być. Kiedyś o jednej z takich sytuacji usłyszałam:”Ta osoba czuje uzasadnione poczucie winy” i naprawdę, uwierzcie, mocno się skrzywiłam. Dlaczego? Bo czym innym jest wzięcie swojego kawałka odpowiedzialności i idących za tym konsekwencji, kiedy coś robię a czymś innym jest obarczenie mnie etykietką: „słusznie winna”. „Słusznie winna” nie ma prawa do stanięcia po swojej stronie i chociażby próby odpowiedzi na pytanie dlaczego wtedy postąpiłam tak a nie inaczej. Co sprawiło, że dokonałam takiego wyboru. Jakie potrzeby na ten moment były dla mnie tak ważne, że zdecydowałam się postąpić/zachować w taki a nie inny sposób. Wskazuje na mnie palcem Wielki Krytyk, który mówi: nieważne co czułaś, nieważne jakie były okoliczności, nieważne czy miałaś poczucie że możesz postąpić inaczej. To Twoja wina, Twoja wina, Twoja bardzo wielka wina. I nic jej nie zmaże.

Nieprawda.

To moja odpowiedzialność. Mogę zadośćuczynić w dowolny sposób, jeśli mam poczucie że tego naprawdę chcę. Mogę przeprosić. A jeśli nie mogę już ani tego ani tego, to mogę chociaż zaakceptować, że postąpiłam tak a nie inaczej, bo miałam powody i że mogę wyciągnąć z tego lekcję co i jak chce inaczej robić w przyszłości.

Bo jest we mnie wielki smutek, że stało się tak jak się stało, ale rozumiem że na wtedy nie umiałam postąpić inaczej. Nie jestem winna, jestem bardzo smutna. I ten smutek czyni różnicę w reszcie mojego życia.

Tekst: Magda Skomro

Obraz: Jack Vettriano „Days of Roses and Wine“

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *